Witaj w KorpoGarach!

 

Cześć! Jestem Kaśka. Na co dzień tak zwany korpo-człowiek (bo przecież nie napiszę, że korpo-baba!).

Od jakiegoś czasu mówię sobie, że jeśli kiedyś przyjdzie czas na zmianę zawodowej ścieżki, to będę karmić ludzi. Albo otworzę kwiaciarnię. Albo kwiaciarnię, w której będę karmić ludzi ;)) Kto wie? 

Pracę zawodową łączę z prowadzeniem domu, dlatego mój blog skupia się w dużej mierze na kulinariach. Ale nie tylko. Znajdziesz tu zarówno przepis na niedzielną kaczkę sous-vide, jak i DIY świątecznego wianka na drzwi.

Mam nadzieję że to, co tu znajdziesz będzie dla Ciebie fajną inspiracją. 
Zapraszam Cię do mojego korpo-świata po godzinach :)

 

O mnie

Chyba od zawsze drzemie we mnie artystyczna dusza. Malowałam obrazy, rysowałam pastelami, śpiewałam w zespole muzycznym i uczyłam się grać na pianinie. Zawsze bardzo lubiłam rzeczy, które wymagają kreatywności i mają artystyczne zacięcie. Myślałam nawet kiedyś o ASP.

Ostatecznie skończyłam studia prawnicze, zdałam egzamin adwokacki, aż w końcu zawodowo stałam się korpo-ludzikiem. 

 

Zacięcie do różnych niekonwencjonalnych pomysłów siedzi we mnie zawsze i z ogromną pasją je realizuję po godzinach. 

Robię wianki, przygotowuję samodzielnie dekoracje na stół, wiązanki na Wszystkich Świętych i różne inne, niekoniecznie sztampowe rzeczy. Wiosną 2023 przebiegłam w duecie półmaraton, pchając zrobiony własnoręcznie przez siebie samochód-psa :) (o tym też na pewno tutaj przeczytasz). Byłam też właścicielką jedynego w Polsce pluszowego Fiata 126p - popularnego "malucha", rzecz jasna mojego wykonania.

To, co zawsze mnie również pasjonowało, to kuchnia. W sumie to sama nie wiem, gdzie i kiedy nauczyłam się gotować. W moim rodzinnym domu często była moja babcia, która w mojej obecności sprawiała nam obiaduniec i tak to się chyba zaczęło - od zwykłego podglądania ;) 

Czasem niektóre rzeczy sobie zapisywałam - do tej pory mam kołonotatnik z posklejanymi białkiem stronami i plamami tłuszczu - to ważna dla mnie pamiątka z mojego rodzinnego domu.

Bywałam też na warsztatach kulinarnych (część przepisów jest genialna i na pewno je tu znajdziesz!), które utwierdziły mnie w przekonaniu, że po prostu lubię siedzieć w przysłowiowych garach. Gotuję różnie - od niedzielnego schabowego, po kuchnię azjatycką i pieczenie ciast. Czasem korzystam z przepisów i je modyfikuję, czasem robię "na czuja " ;)
Dużą wagę przywiązuję do podania - myślę, że to, co mamy na talerzu jest jeszcze smaczniejsze, kiedy fajnie wygląda.